4 listopada 2014

3

Przemierzam korytarz w radosnych podskokach.
Nucę sobie "Shake it off".
Nigdy nie lubiłam Taylor Swift.
Ani Pop'u tak właściwie.
Ale gdy poznałam tekst, zakochałam się w piosence.
W dłoni trzymam zeszyt z moją wymyśloną krainą, Cinerrą.
Wymyślam właśnie nowego stwora, który zamieszka w moim zeszycie. Będzie miał dom. I przyjaciół.
A ludzie się oglądają, rzucają krzywe spojrzenia. Szepczą, że jestem wariatką. Że coś ze mną chyba nie tak.
Żebym ogarnęła dupę.
'Cause the players gonna play, play, play, play, play
And the haters gonna hate, hate, hate, hate, hate
Baby I'm just gonna shake, shake, shake, shake, shake
I Shake it off, I shake it off!'.
Życzę Wam pięknego życia, panowieogarnijdupę.
Spełniajcie swoje marzenia, paniecozawariatka.
Zjedzcie na śniadanie kilogram cukierków truskawkowo-rabarbarowych, ludziemasznierównopodsufitem.
Współczuję Wam moim całym sercem.
Bo to raczej z Wami jest coś nie tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz